Za oknem znów wieje a chmurzyska bure i kosmate :(
A w domku przybył nam malusi członek rodziny. Ma kilka tygodni .Jak na razie rozpieszczamy ją wszyscy :)
Efi nie siurla gdzie popadnie ... No ale za to my biegamy z nią co chwilka na trawkę... Najgorsze są nocki ... bo wtedy zbiegam po schodach z nią ja :).I nie ważne, że zadyszkę łapię na myśl o tym że znów czeka mnie spacer ;) ... bo sunia jest słodziutka jak najlepsiejsze miodzio :)
A żeby niedziela była całkiem niedzielna zrobiliśmy ciasteczka
.... ze skareczek:). Przepyszne i kruche :).
Przepis znaleziony w starych gazetkach z przepisami .
Na ciasteczka potrzebujemy
* 1 kg mąki
*40 dag zmielonych skwareczek
*2 cukry waniliowe
*5 jaj
*2 szkl cukru
* małą śmietankę lub kefir
Zagniatamy ciacho z podanych składników. Ciasto musi być ścisłe. Gęstość regulujemy dodawaną powoli śmietaną .Pieczemy w 180 stopniach na złoty kolor.
Zmykam już. Buziaki
....między ziemią a niebem jest takie miejsce,w którym wczoraj,dzis i jutro się goszczą i wszystko co kocham...
niedziela, 26 czerwca 2011
piątek, 10 czerwca 2011
Kwiatki i kolorowe janioły:)
Dawno mnie tu nie było .Ale na pewno się poprawię :)
Wróciliśmy cali i zdrowi. Jestem teraz taka szczęśliwa,że mogłabym góry przenosić.. Ale co tam się dziwić.W końcu dotarło do mnie że synek jest zdrowy ... a cała reszta to pikuś :)
Wczoraj tak na szybko i prawie w biegu zrobiłam małe niespodziewajki do przedszkola.
Kubuś ma tak sympatyczne Panie,że wszyscy się poryczmy na pożegnanie.Nie da rady zabrać Ich ze sobą to choć odrobinkę nas Im zostawimy.
Mam nadzieje ,że te drobiazgi będą miłą pamiątką po maleńkich biedroneczkach :) Zwłaszcza że taki jeden biedronek wytrwale malował janiołkom sukienki :)
A to nasze osobiste anioły.Pilnują nas i każde zło od domu odganiają :)Teraz już wiem ,że to najprawdziwsza prawda :)
Zmykam już. Dobranoc .
Wróciliśmy cali i zdrowi. Jestem teraz taka szczęśliwa,że mogłabym góry przenosić.. Ale co tam się dziwić.W końcu dotarło do mnie że synek jest zdrowy ... a cała reszta to pikuś :)
Wczoraj tak na szybko i prawie w biegu zrobiłam małe niespodziewajki do przedszkola.
Kubuś ma tak sympatyczne Panie,że wszyscy się poryczmy na pożegnanie.Nie da rady zabrać Ich ze sobą to choć odrobinkę nas Im zostawimy.
Mam nadzieje ,że te drobiazgi będą miłą pamiątką po maleńkich biedroneczkach :) Zwłaszcza że taki jeden biedronek wytrwale malował janiołkom sukienki :)
A to nasze osobiste anioły.Pilnują nas i każde zło od domu odganiają :)Teraz już wiem ,że to najprawdziwsza prawda :)
Zmykam już. Dobranoc .
Subskrybuj:
Posty (Atom)